Istoty
Istoty rzeczy.
Lub Istoty. Żyjące, czujące.
Oba byty niezwykle mnie interesują.
W tym roku rozpisałam sobie wszystko w notesie. Uciszyłam wewnętrzną nihlistkę i krytyczkę. Że to niby nie ma sensu oraz się nie uda. A sio! Nie chcę cię słuchać! Cisza!
Rozpisałam słowa, rozrysowałam mapy.
Wszystkie moje projekty do zrobienia. (Jest ich sześć.)
Wszystkie moje ważne sprawy do przeżycia. (Jest ich pięć.)
Rodzinne, prywatne, zawodowe, rozwojowe.
W zgodzie ze sobą, a nie pod dyktando oczekiwań. Nie ma tam niczego co dotyczy wyglądu, odchudzania, zasięgów, sukcesów. Nie ma niczego na "nie".
Odczułam duże zadowolenie, kiedy to zrobiłam.
Niech się dzieje.
Postanowiłam być w nieustającym procesie twórczym, co wcale nie oznacza, że będę nieustannie robiła zdjęcia. To dotyczy raczej nastawienia i nadania rangi. Nadania znaczenia swoim działaniom. Oraz czytania, oglądania, rozmawiania. Nie z doskoku, nie przypadkiem, nie pomiędzy czymś innym.
Tylko bycie w procesie pozwala się rodzić nowemu. Tylko bycie w procesie pozwala odkrywać boczne drogi, które często okazują się najważniejsze. Proces jest ważny, cenny, istotny. Nie chcę go podważać i bagatelizować biegnąc do celu. Chcę go poważać i szanować.
Co ciekawe w tym nieustającym procesie zaplanowałam też przerwy na regenerację. Bo wiem, że bez nich, świadomie zastosowanych, nie dam rady. Robię teraz trudny i duży temat, który wymaga wielu nakładów, tak organizacyjnych, jak i emocjonalnych. Muszę o siebie w tym zadbać. Świadomie brać dla siebie czas na odpoczynek.
Ale prócz trudnych tematów, mam też lżejsze. One pomogą mi utrzymać równowagę.
Plan przyjemnościowy na rok 2019 rok wygląda więc tak:
* zawsze sprawdzić, czy w mieście, w którym akurat bywam, jest ogród botaniczny. Pójść tam i odszukać mieszkające tam Istoty. Tak, tak - Istoty. Tak odbieram te rośliny.
* kupić sobie karnet roczny do ogrodu w Powsinie. Czujecie to? Karnet roczny do ogrodu botanicznego!
* publikować regularnie na blogu wszystkie zdjęcia z tych miejsc. Czeka Poznań, Kraków, Urbino i Warszawa. Nie trzymać tego "w szufladzie" i nie martwić tym, że wszyscy robią podobne zdjęcia ;-)
* zapraszać Was regularnie na mój drugi profil na Instagram ie @joanna_szpak_ostachowska, bo tam wszystko będę wrzucać.
A jak wygląda to u Was?
Zdjęcia z tego posta pochodzą z Ogrodu Botanicznego w Powsinie. Są częścią cyklu "Ogród".
Tak jest! Bez dyktatury sukcesów, publiczki i powierzchowności. Dogłębnie! Pierwsze zdjęcie zatkało mi dech, znowu mnie inspirujesz, dziękuję.
OdpowiedzUsuńBez :-) I dziękuję.
UsuńPiękne!
I ja mam kilka zdjęć z palmiarń i zaledwie kilka znalazło się na blogu... Taki roczny karnet... Och! Przypomniałaś mi jednocześnie, że w mieście obok jest palmiarnia, którą odwiedziłam raz - jako dziecko - a teraz chętnie bym do niej wróciła ze swoimi dziećmi. Warto wdrażać takie plany w życie - dziękuję!
PS. PRZECUDOWNE, klimatyczne zdjęcia... OdpowiedzUsuń
Dziękuję :-)
Usuńp.s Ale masz fajne blogi!