Malowidło z karchochem
Jak mi się już nudzą poprawne, ostre i nasycone zdjęcia (czyli takie jak robię w 99 procentach), to przymykam oko.
I przysłonę.
Szukam faktur, kolorów, kształtów.
Pochylam się.
Próbuję, aż osiągnę odpowiednią plastyczność. Czasem robię trzy zdjęcia, czasem trzydzieści.
Ale dokładnie wiem, kiedy to się wydarza.
Zadowolona chowam aparat.
Cudny obraz!!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 'mydło z karczochem' i wydało mi sie zupełnie naturalne, że teraz będziesz tez robić glicerynowe cacuszka ;) pozdr, mi
OdpowiedzUsuńZ pikseli 😉
UsuńPozostaję w zachwycie!
OdpowiedzUsuń